Historia Sanoka – czyli jak to było przed wiekami
Sanok jest miastem położonym w malowniczym zakolu Sanu w województwie Podkarpackim. Jest bardzo lubianym i często odwiedzanym miejscem podczas wakacyjnych wyjazdów i nie tylko. Już pierwszy spacer po tym mieście sygnalizuje, że miało bardzo burzliwe dzieje.
Dawno, jeszcze dawniej
Pierwsze oznaki osadnictwa na ziemi sanockiej datuje się na czasy neolitu. Prowadzone na szeroką skalę wykopaliska archeologiczne jasno dowodzą, że na tych ziemiach była kultura przeworska. Żyli tam Celtowie i Wandalowie. W 2017 roku odkryto również ślady obecności rzymskiej.
W 1339 roku, Jerzy II powołuje do życia miasto Sanok. W tych czasach mieszkańcami są Niemcy, Polacy, Węgrzy oraz Rusini. Gdy powstaje Królestwo Polskie, miasto to zostaje włączone w jego całość i jest częstym gospodarzem królewskich wizyt. Król Władysław Jagiełło bierze tu ślub ze swoją trzecią żoną, a czwarta, Zofia Holszańska, mieszkała tu przez wiele lat.
Czas przemian historycznych
Rozbiory Polski nie były łaskawe dla tego miasta. Po pierwszym rozbiorze, przeszło ono w ręce Austrii i tym samym Galicji. Było spalone i zniszczone. Czasy II Rzeczypospolitej to chwile odbudowy miasta, ale i strajków. Ludzie protestowali przeciwko nieudolnemu zarządzaniu miastem i jego dobrami, które to odbijało się na mieszkańcach. Głód był na porządku dziennym.
II Wojna Światowa to czas prześladowania ludności żydowskiej, która stanowiła prawie 43% ludności miasta. Okres Polski Ludowej również nie przyniósł obiecywanego rozkwitu. Odbudowa szła zbyt wolno, a w kasie miasta wciąż brakowało funduszy na zapewnienie godnego życia jego mieszkańcom. Sytuacja poprawiła się dopiero w latach 70-tych XX wieku.
Sanok dzisiaj
To prężnie rozwijające się miasto z atrakcyjnymi ofertami pracy oraz świetnymi miejscami do rekreacji i wypoczynku. Jest to również ośrodek turystyczny, gdzie przeszłość miesza się z teraźniejszością, a mnogość kultur może przyprawić o zawrót głowy. Sanok został doświadczony przez przemiany polityczne i wojenne, ale wyszedł z tego obronną ręką. Warto zobaczyć to na własne oczy.