Sanocka policja i służby ratunkowe spędziły intensywną noc, ratując mężczyznę grożącego skokiem z okna
Policjanci oraz pracownicy służb ratunkowych z Sanoka przeżyli pracowitą noc, prowadząc działania na ulicy Langiewicza. Począwszy od niedzielnego popołudnia, musieli poradzić sobie z sytuacją, w której 35-letni mężczyzna przetrzymywał kobietę w swoim mieszkaniu. Po wydostaniu jej z lokalu za pomocą strażaków, sprawca zajmował groźną pozycję na parapecie okna, sugerując gotowość do skoku. Zajmowanie się tym desperatem wymagało wielogodzinnych negocjacji, do których zostali zaangażowani nawet specjaliści antyterroryści. Na szczęście, mogliśmy uniknąć tragicznego zakończenia.
Pierwsze informacje o niepokojącej sytuacji, w której 35-latek był zaangażowany, dotarły do sanockich policjantów w niedzielne popołudnie, przed godziną 16. Według doniesień, mężczyzna mógł przetrzymywać kobietę w jednym z mieszkań na czwartym piętrze bloku przy ulicy Langiewicza i odmawiał otwarcia drzwi.
Nie widząc innego wyjścia, policjanci zdecydowali o siłowej interwencji i wtargnięciu do mieszkania. Strażacy służyli pomocą w wyważeniu drzwi, a po wejściu do środka natrafili na obie osoby. Chociaż kobieta opuściła lokal bez problemów, mężczyzna przeniósł się do innego pomieszczenia, usiadł na parapecie okna i zagroził skokiem w przypadku jakiejkolwiek próby zbliżenia. Z myślą o jego bezpieczeństwie, na zewnątrz została rozłożona mata ratunkowa, a negocjacje z mężczyzną podjęli specjaliści z Zespołu z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie – jak informuje aspirant sztabowy Anna Oleniacz, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Sanoku.