Zamiast do Francji, wrócił na Ukrainę. Policja przechwyciła nielegalny proceder w Bieszczadach!
W połowie grudnia ubiegłego roku, Straż Graniczna zatrzymała do rutynowej kontroli starego opla. Siedząca za kierownicą kobieta posługiwała się fałszywym prawem jazdy a mężczyzna okazał się nielegalnym imigrantem. Sprawę szybko zakończono zgodnie z procedurami.
Na fałszywych papierach
W trakcie kontroli okazało się, że mężczyzna przedstawił fałszywe litewskie prawo jazdy i dowód osobisty. Towarzysząca mu kobieta była kurierem, mającym na celu przewieźć mężczyznę na zachód Europy. Proceder był znany funkcjonariuszom Straży Granicznej Bieszczady już od dawna. Lecz dopiero teraz udało się wpaść na ślad szajki przemytników.
Smaczku dodaje fakt, że mężczyzna to obywatel Ukrainy, który ma zakaz wjazdu do strefy Schengen. Chciał więc zrobić to nielegalnie. Po trudnej pieszej przeprawie przez Bieszczady, pozostała mu tylko droga do granicy niemieckiej, a potem już tylko do Francji.
Problemy na granicy
Prócz głośnej ostatnio sprawy z imigrantami czekającymi na naszej granicy, Straż boryka się właśnie z takim nielegalnym działaniem zorganizowanych grup przestępczych. Od początku roku służby zatrzymały 220 cudzoziemców, którzy nielegalnie przekraczali podkarpacki odcinek granicy z Ukrainy i Słowacji. W trakcie działań zatrzymano również 24 organizatorów nielegalnych przekroczeń granicy.
O ile zatrzymany obywatel Ukrainy został odtransportowany do swojego kraju, o tyle kobiecie prowadzącej samochód grozi kara więzienia. Jednak o jej przyszłości zadecyduje sąd. Póki co, znajduje się w areszcie tymczasowym, gdzie jest przesłuchiwana na okoliczność zdarzeń. Śledczy mają nadzieję, że uda im się wyciągnąć od zatrzymanej więcej informacji odnośnie nielegalnego przekraczania granicy przez imigrantów.